czwartek, 28 marca 2013

Wreszcie coś pozytywnego! (Kaly)

   Wreszcie mam jakąś tam wenę na wpis, a myślałam, że dziś nie dodam w ogóle. Znalazłam natchnienie w pozytywnej wiadomości od Apo (Miriam), ale to w którymś kolejnym akapicie. Musicie wytrwać do końca. Na wstępie napiszę, że nieokiełznana radość rozpiera mnie od środka!
   Świąteczne porządki w moim wykonaniu czas zacząć. W domu wszyscy nabuzowani, bo trzeba sprzątać. Samo ogarnięcie mojego pokoju trwało dobre 2h, a jeszcze mnie czeka w nim kilka rzeczy. Masakra, namęczyłam się jak nigdy przy jego sprzątaniu. Nawet Sophie kichała, tyle kurzu się tam nagromadziło. Musiałam ją niestety wyprosić, ale ta i tak wtargnęła tam z powrotem. Sama się naraża. ^^ Zauważyłam, że moje rozczesane włosy są strasznie zniszczone, dlatego chyba przestanę je rozczesywać jak nie są wyprostowane. W tym wypadku wizyta u fryzjera jest nieunikniona. :c
   Po sprzątaniu przyszedł czas na odpoczynek, ale nie na długo. Kamila postawiła mnie na nogi jednym poleceniem, a później już mi się w ogóle odechciało spać. Przy "obiedzie" ogarnął ją dość dziwny nastrój, a jeszcze na mnie zwalała, że to ja dosypałam czegoś do hamburgerów. Ach, te rozmowy o miłości, związkach i czego to ja robię i nie robię. Lubię to. Później zaś przy grze w Simsy (tak, mamy z Miriam taką wspólną cechę) doczekałam się kolejnej dobrej rzeczy - siostra w dobrym humorze, co nie zdarza się często, przywiozła mi kebaba. <3 Co prawda nie był tak dobry jak ten Arturka, ale nie pogardziłam. Dziś miałam najlepsze siostry na świecie!
   Kolejny pozytyw: Już jutro tata będzie w domu. Wszystkie się za nim stęskniłyśmy, pewnie przyjedzie jak ja jeszcze będę spać. Albo ewentualnie pojedzie do mamy i wróci z nią do domu. Ta, obmyślam scenariusze kiedy tata się pojawi, fascynujące zajęcie.
   Ale najlepsze jest to, że moje marzenie powoli się spełnia. Miriam pewnie opisze to znacznie lepiej, ale ja już chcę, żeby i ona, i jej chłopak wparowali do mnie do Warszawy! <3 Brak mi słów, obie wariujemy przed komputerami, bo...

                                                           wreszcie coś pozytywnego!
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz