poniedziałek, 25 marca 2013

Przegrana (Miriam)

     Brak mi nawet sił na pisanie, kolejna bania z Polaka. Szkoda słów, wychodzi mi na koniec 2. Gdzie na filologię mnie przyjmią z 2 na koniec z Polskiego? Jestem bez przyszłości, jestem przegrana po prostu. Taka ocena z przedmiotu maturalnego tylko zaostrzyła moją depresję i strach o przyszłość. Nie wiem, czy sama jestem sobie winna, miałam dobre oceny, 3+ i 4 i nagle pojawiły się dwie banie za kartkówki z epok. A pamiętam, że pisałam je conajmniej na 3. Więc podeszłam i poprosiłam czy mogę zobaczyć test. Nie, nie mogłam. Nosz do cholery, co to ma być? Ona ma coś z łbem chyba.
     Dziś miałam ostatnie praktyki na prawo jazdy przed egzaminem, który mam w środę. Boże, módlcie się za mnie... Miałam dziś łuk, parkowanie i startowanie pod górkę z ręcznego, koleś powiedział, że idzie mi to wszystko doskonale. Jestem w sumie pewna, że mogę zdać, ale wszystko zależy już teraz tylko od egzaminatora, bo wiadomo, jak będzie spoko to zdam ale jak trafię na jakiegoś sukinkota to obleje mnie za byle gówno.
     Jutro test z biologii, Ewolucjonizm. Robię ściągi, bo nie mam czasu, ochoty ani siły na naukę. Raczej zawsze udaje mi się ściągać, mam swe sprawdzone metody, nie ściągam tylko na Angielskim, bo na nim mi jedynie zależy. Dziś był test z WOSu i biologii, też ściągałam, udało się.
     Biedny Ehab, został ofiarą mojego złego nastroju, biedaczek dzielnie znosi moje idiotyczne zachowania... Rozumie, że mi ciężko i pozwala mi na wszystko, kiedy mi puszczają nerwy, ale i tak potem mam sumienie, boję się, czy go czymś nie zraniłam, przepraszam go a on tylko mówi, że nie ma pojęcia za co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz