środa, 20 marca 2013

Już mam dosyć. (Miriam)

     Mam już dosyć, czasem chcę po prostu zamknąć oczy i przestać istnieć, położyć się spać i nie budzić się. Trzeci dzień z rzędu wyję jak dzika świnia, jakby świat się walił, jakby wszystko miało się skończyć, jakby te dwa miesiące były ostatnimi w moim życiu. Oczy już pięką mnie od łez. Z każdym dniem jestem coraz bliżej matury i z każdym dniem czuję się gorzej, jestem psychicznie wykończona, rozbita jak szklanka, której nie da się już skleić. Mam ochotę zaszyć się gdzieś w kącie, w piwnicy, w jakimś cichym rogu i nie wychodzić przez te miesiące, chciałabym by całe to piekło mnie ominęło, ale wiem, że to nie możliwe. Wszystko czego pragnę to po prostu przestać się bać przyszłości, ale nie jestem w stanie znaleść sposobu, by tak się stało.
     Coraz bliżej matury i coraz gorzej się czuję z dnia na dzień, odliczam dni, żyję w stresie, w strachu, w rozpaczy. Moi rodzice zauważyli w jakim stanie chodzę po domu, że ciągle mam mokre oczy, ja po prostu nie potrafię zatrzymać łez, one lecą same, nie sądziłam, że matura może wywołać tak silny uraz psychiczny. Mama zaproponowała mi wizytę u psychiatry i przepisanie leków uspokajających, czy jest aż tak źle? Nie jestem w stanie zrobić prawie nic, ledwo wstaję z łóżka, ledwo się ubieram do tej szkoły, z trudem przełykam śniadanie, wypijam kawę, każdy krok do szkoły, do sklepu, gdziekolwiek i spowrotem jest taki ciężki, jakbym nosiła na karku wielki głaz, który tylko przybija mnie do podłogi, ugina mi kolana, każe leżeć. Dobrze, że mam rodziców, Ehaba i Kaly, którzy są przy mnie... Żyję dla nich i serce bym wyjęła i im dała za to, że są ze mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz