środa, 20 marca 2013

Earl grey. (Kaly)

   No dobra, zabrałam się za pisanie kolejnej notki. Przebudziłam się dopiero (znaczy jak zaczęłam pisać była 20.10), a więc jestem w pełni sił, aby coś z siebie w końcu wykrzesać. Niezbyt mi się chce, bo dni też już nie te, zero jakichkolwiek akcji w szkole, w ogóle nudy. 
   Rano nawet nie myślałam, że jest 7. Wszyscy zebrali się na dole (oprócz Justyny, bo w pracy), Krzysiek smażył na patelni jakby obiad (w rzeczywistości śniadanie), i w dodatku tak jasno. Super było. ; D 
   Na wfach oczywiście nie ćwiczyłam, bo jeszcze nie mogę, i nie mam pojęcia czy będę ćwiczyć w piątek, bo ni huhu nie mam pojęcia co z tą ręką w końcu. Spróbuję dziś namówić moją mamuśkę do pojechania jutro do Krasickiego, zobaczymy czy z tego coś wyniknie. Będzie ten gips, czy nie? Tyle zaległości, i to jeszcze tuż przed egzaminami. Będzie mi musiało wystarczyć siedzenie na lekcjach i słuchanie gadania nauczycieli. W sumie to też jakieś wyjście, nie będę się "przemęczać" haha. Zdążyłam szybko odrobić polski, a miałam mieć przecież nieprzygotowanie. Kocham Ewkę, która nie wiedziała, że jestem z Łukaszem i zrobiła z siebie przy nas idiotkę, gadając o tym że powinniśmy być razem etc. <3 A my jej na to pozwoliliśmy, no cóż... x3 Dopiero Puśka rozwiała wszelkie wątpliwości. Nieważne. Tyle zmarnowanej pracy domowej, a mogłam ją odrobić! Oj Łukasz, Łukasz... Dziękuję za Kinder Bueno od Natalii, super "Sto lat" od Oli, czekoladę Disney'a od Witanowej. Kochane jesteście! <3
   Na fizyce poszłyśmy sobie na konkurs, prawdopodobnie ja, Witnowa, Pusia i Budzisia będziemy miały tyle  samo (lub prawie) punktów. Wzajemne pomaganie sobie, współpraca jest najważniejsza, nawet na konkursach! Nevermind, spędziliśmy tam całą lekcję,  z czego ze 20 minut na pisanie tego testu, a pani miała nas już dosyć. Na następnej lekcji sobie odpoczęła, bo zrobiliśmy prezentacje. Nasze GIFy zrobiły furorę, powtarzałyśmy je kilkaset razy, ale 6 w dzienniku są. :3 No i na niemieckim kartkówka, 3/4 zadania łatwizna, na tym z Akkusativem i Dativem, no way, nie nauczyłam się, ale mimo wszystko jest 4. Na 8 poszliśmy sobie do Kajetu, już wiem gdzie KUPIĆ drugą część od niemieckiego. Ale muszę się tam pofatygować zanim zlikwidują.
   Jutro męczący dzień w szkole, ale może być fajnie (O_O), mój jedyny dylemat dziś to jaką koszulę założyc do leginsów galaxy. ;c Obie pasują, dla niezdecydowanej kobiety to masakra jest normalnie! Wcinam sobie pikantnego kurczak burgera, mamusia mi sprezentowała. <3 mrrr. Ale będę gruba! 
   Łukasz, do jasnej ciemnej, kocham Cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz