poniedziałek, 10 czerwca 2013

KONIEC.

     Panie i Panowie, kończymy przygodę z tym blogiem. Nie umiemy pogodzić go z photoblogami i innymi stronami, jakie prowadzimy. Więc kończymy pisanie na tym blogu, co nie znaczy, że przestałyśmy się przyjaźnić albo że całkiem znikamy z internetu! To była nasza wspólna decyzja, od teraz kapkę z naszego życia będziecie mogli czytać na naszych photoblogach i innych stronach.

     Podaję swoje:

mój photoblog: http://photoblog.pl/khairudin
mój facebook: http://facebook.com/umm.mashakeela
mój deviantart: http://siframal.deviantart.com

     & Kaly:

~ photoblog: http://www.photoblog.pl/kaly/
~ facebook: https://www.facebook.com/klaudia.kieliszczyk
~ blog: http://dissendium-happiness.blogspot.com/
* mój stary blog, zakończony w marcu tego roku, ale po prostu będę go kontynuować, pisząc o swoim życiu tak jak tutaj, nie chce mi się zakładać nowego. ; )

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Świat schodzi na PSY. (Kaly)

     Po prostu nie mam już siły na to wszystko. Grawitacja mści się na mnie jeszcze bardziej, czuję jak dociska mnie do Ziemi, powodując okropne bóle w głowie, we wszystkim. Aż żyć się odechciewa, tym bardziej przez to, co dzieje się teraz w moim życiu. Pierwszy raz tak mam, że nic w nim nie jest poukładane. 
Na SP kolejna kłótnia, znowu te same osoby, znowu ja. Tak mnie roznosi, że mam ochotę coś rozwalić. Znowu ludzie uważają się za dorosłych, chociaż z naszego punktu widzenia zachowują się jak mieszanina sześciolatków i gimbusów. Po prostu aż żal patrzeć, jak tacy ludzie niszczą chęć z zabawy i psują ogólną, dobrą atmosferę panującą na tym forum. Też się do tego przyczyniłam w mniejszej mierze, bo zamiast przestać, ciągnęłam tą kłótnię. Ale taki mam już charakter. Muszę przegonić intruzów za wszelką cenę. 
     Ze szkolnego życia to raczej nic ciekawego nie będzie, bo w końcu szkoła. Na wychowawczej rozmowy z Witanową i czytanie przez Bąkową hejtów w statusie Rożniak. Głupio mi było słuchać co ja tam nawpisywałam. I nawet dostałam komplementa od Oskara. Zdziw. Bąkowa bierze wszystko do siebie, bo jej Kołakosia nawróżyła nie powiem co, i jest głupia, bo myśli że to się sprawdzi. Z geografii dostałam sobie 4, oczywiście, jak zwykle. W środę poprawa angielskiego z dziewczętami. EDB jak zwykle nuda, dostałam 6 za notatkę, było dobrze. A później trzeba było czekać z Witanową i Bąkową, aż do 8 lekcji, bo się zmobilizowałam że pójdę na tą nieszczęsną informatykę. Tym razem nic nie pisałam, tylko słuchałam i czytałam. Bo tak sobie zażyczyłam. 
     W międzyczasie p. Haczela zgarnęła mnie do sali, żebym się przyjrzała przygotowaniom i posłuchała, co p. Grot ma mi do powiedzenia w kwestii organizacji drugiego etapu konkursu. Matko, co za ból. Z czym mi się przyszło zmierzyć. Nie dość, że na galowo, to jeszcze mam tam czekać do końca ogłoszenia wyników, co może zejść się nawet do 12! 2,5h, no super. Może przynajmniej jakieś nudne lekcje mnie ominą, w co wątpię, bo i tak nic na nich nie robimy. 
     Wiedziałam, że w końcu będę sama. Ja to wiedziałam. Jestem lepszym jasnowidzem niż p. Kołakowska, na serio. Fałszywi przyjaciele zginęli, prawdziwi też się już rujnują. Jeszcze raz to powtórzę: WIEDZIAŁAM! Przecież Kaly nie może być wiecznie szczęśliwa, prawda? Musi trochę pocierpieć. Nie ma już dobrych ludzi na tym świecie. Są tylko źli lub źle wychowani. Idę się żalić.


  Wszystko się rujnuje.  Kaly też.