środa, 27 marca 2013

Już tęsknię. (Kaly)

   Na początek się usprawiedliwię, bo moi wierni czytelnicy dziś mnie napastowali, bo nic wczoraj nie napisałam na blogu. No więc przepraszam, ale mam pewien problem z laptopem, mianowicie - zepsuł się. Więc muszę siedzieć na tablecie, na którym nie mogę pisać notek... Teraz akurat wzięłam netbooka od siostry, specjalnie po to, żeby napisać chociaż jeden wpis na te kilka dni. Specjalnie dla moich wiernych, kochanych fanów, których wciąż przybywa.
   Poprzedniego dnia streszczać nie będę, bo mi skleroza na to nie pozwala. Nic nie poradzę, że nie pamiętam prawie nic z wczorajszego dnia, zupełnie nic! Dziś za to mogę napisać po kolei, od początku, co się u mnie działo. Lena oczywiście obudziła się o tej samej porze co ja, co mi tam, odwiedziłam ją jak codziennie. Jak się uśmiecha to jest taaaaka słodka. Na wfie oczywiście nie ćwiczyłam, ku zdumieniu kilku osób, bo ciągnie się to już i ciągnie od miesiąca. Chcę już do tego lekarza i mieć to za sobą! Chcę już grać w siatkówkę! Na polskim podzieliliśmy się jajkiem (hehehe) i obejrzeliśmy Quo Vadis. I mnie, i Natalię i Oskara tak to zainteresowało, normalnie chyba jak żaden inny film na polskim. Aż sobie prawdopodobnie ściągnę i obejrzę całość. Pamiętam, że kiedyś urywki oglądałam z tatą... 
   Na fizyce jakieś tam pisanie, nic ciekawego się nie działo. Obgadywanie z Natalią ludzi zawsze spoko. <3 Niby plotki, a ludzie się z tym zgadzają. W naszych plotkach zawieramy całą prawdę, zapraszam do wspólnego obgadywania! Tajny pomysł zapowiada się obiecująco, wstępne plany jakieś tam już są, czekamy tylko na ich realizację. Nie możemy się doczekać, żeby wziąć się za pracowanie nad tym. Na biologii odpały z Witanową, kici-kici! Jestę larwą. ;_; Kolejna 5 z biologii w dzienniku, uwielbiam takie dni. No i na koniec niemiecki. Ta lekcja też mi się podobała, bo umiałam. I 5 z niemieckiego też jest. Za nisko się cenię, Mateusz stawia mi kebaba za swoją 5, bo 5zł nie wystarcza. <3 
   Wkurzyłam się na Apo (tutejszą Miriam), albowiem nie odpisywała mi pół dnia, aż się zaczęłam martwić! Po powrocie do domu miałam zamiar zadzwonić, aż tu zdziw - podczas powrotu w końcu napisała! Ulga. Moje biedactwo, na pewno następnym razem Ci się uda.
   Na 8 czekanie z Łukaszem, i w tym momencie zwracam się do moich kochanych anonimków między innymi z aska (zresztą, sądzę że wiem kto się ukrywa): czepiacie się innych szkolnych par, że stoją na korytarzu, obściskują się etc., i nagle rzucacie się na mnie i Łukasza, że niby stoimy metr od siebie i boimy się do siebie podejść. ZABAWNE! Polecam zajęcie się własnymi sprawami, których chyba wam nie brak, nie? Albo ewentualnie znalezienie sobie kogoś dla siebie, bo chyba wiem kto mnie hejtuje. Po co mamy się z tym obnosić? Miłość nie jest na pokaz, ani ja ani Łukasz nie lubimy publiczności. Tak jak to 'Awww' dzisiejsze. Aż się zarumieniłam, ale warto było. Kocham i już za Tobą tęsknię, oby ten tydzień minął mi jak najszybciej. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz