poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Święta. (Miriam)

     A jednak mnie przeprosił.Oboje siebie przeprosiliśmy, znów jest po staremu. Zawsze kiedy mamy sprzeczki, załamuję się godzinami. Nie lubię być z nik pokłócona, zawsze się boję, że on uzna, że już mnie nie chce, że ma dosyć mojego zachowania i odejdzie. Nie, nie chcę o tym nawet myśleć, kocham go nad życie.
     Wczoraj była wigilia, czy to była wigilia? Nie, chyba drugi dzień świąt, bo dziś poniedziałek... Ah, bycie muzułmanką i obchodzenie katolickich świąt jest niekiedy męczące. A więc wczoraj w niedzielę rano, mama podała na stół święconki, czyli jajka, kiełbasę, sól, chrzan, chleb itd. i zawołała nas wszystkich na śniadanie, w sumie, moje drugie śniadanie, bo pierwsze jem zawsze o 6:00. Ale było przyjemnie, to było pierwsze śniadanie, kiedy siedzieliśmy przy stole wszyscy razem, dla innych może to dziwne, ale dla mnie było to cudowne uczucie, zjeść z całą rodziną. Na codzień jest inaczej, bo każdy wstaje o różnych porach i je kiedy chce.
     Na obiad mama uparła się na pieczonego kurczaka, próbowałam się bunktować, ale zapewniła mnie, że upiecze go w rekawie foliowym, bez grama tłuszczu. No i tak było, kurczak smakował wyśmienicie a tłuszczu nie było. Rękawy foliowe rządzą.
     Po obiedzie pojechaliśmy do babci, spotkałam się w końcu z kuzynką. Babcia zaciągnęła mnie do kuchni i robiłam babeczki z musem czekoladowym, bitą śmieraną i winogronem na czubku. Nie próbowałam, bo oczywiście mam wieczną dietę i nie jadam słodyczy, ale mus czekoladowy wyszedł mi trochę za słodki i mdły, ale i tak babeczki zniknęły do końca dnia.


     Dwa razy wyszłam z kuzynką na papierosa, tak bardzo staram się rzucić ale ona mi nigdy nie pozwala. W sumie to nie rzucić, bo nie palę, ale czasami popalam. Wyszłyśmy pod pretekstem, że nam duszno, bo faktycznie u babci w mieszkaniu jest duszno. Za trzecim razem już poszła sama bo miałam dosyć papierosów i bolała mnie głowa, poza tym wcześniej tańczyłam w osobnym pokoju z siostrą do piosenek Elvisa Presleya, więc byłam zmęczona. :D
     Dzisiaj jedziemy znów do babci a potem na wieś do drugiej babci, od strony ojca. Ta, nie wiadomo czemu, nie lubi nas wszystkich, obgaduje we wsi i uważa tatę za swoje najgorsze dziecko. Tak ot, bez powodu. Dlatego nie lubię tam jeździć. Zawsze robimy tak, że najpierw jedziemy do babci od strony mamy a potem do tej od strony ojca, i taka rewolucja, zmiana klimatów, z takiego luźnego, wesołego i spokojnego w sztywny, sztuczny i hałaśliwy. Ojeju...


Mama, siostra, kuzynka i tata, który podczas świąt nie jest w stanie zrezygnować z TV...


Mnie się w końcu udało uzyskać efekty przyciemniania włosów henną, ktora wcale nie śmierdzi, jak stwierdził Ehab i wcale nie wygląda to źle, że mam blond włosy i ciemne brwi. Kiedyś miałam blond brwi, stwierdziłam, że muszę przyciemnić, bo wygląda to z daleka tak, jakbym brwi nie miała, o!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz