Potem poszłyśmy do dwóch sklepów społem, w końcu kupiłam sobie cynamon, musli bio, płatki żytnie, owsiane, otręby, wodę z wnętrza kokosa, szampon kokosowy, serki Danio light, przecier pomidorowy, makaron ryżowy i... Co jeszcze? Ah, mleko 0,5%!
Na obiad zrobiłam sobie kurczaka w sosie pomidorowo-musztardowym z makaronem ryżowym. Bosko! List z dokumentami, który wysłał Ehab na Uniwersytet Jagielloński, w końcu dotarł. Zajęło to 4 dni, a baliśmy się, że nie dojdzie na czas i go wywalą z listy. Ale w końcu go zaakceptowali. Oboje skaczemy z radości a ja jestem dumna jak Paw. Mój facet będzie studiować na Jagiellońskim!
Mój pies ma cieczkę i kupiliśmy jej majciochy z dziurką na ogonek. Kupa śmiechu! Choć mówiłam tyle razy rodzicom, wysterylizujcie Arissę. Nie bo po co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz