piątek, 31 maja 2013

Dlaczego tacy ludzie muszą żyć na tym świecie? (Kaly)

     Nietolerancja. Rasizm. Ten wpis poświęcę jednym z nielicznych pojęć, które oddają tą sytuację. Natchnęło mnie, więc to czynię, bo nie mogę znieść ludzi (i niech oni o tym wiedzą), którzy w ten sposób postępują. 
     Gardzę rasizmem. Gardzę brakiem tolerancji. Dlatego najlepiej jest żyć we własnym świecie, z dala od wszelkich trosk. I ludzie popadają w to, tworzą swój własny, odrębny, wyimaginowany świat, w którym mogą czuć się sobą, poczuć się wolni... Tak jest też ze mną. Wiele aspołecznych osób tak robi, nie twierdzę jednak, że ja jestem osobą aspołeczną. W małej mierze. Wychodzę z tego, kiedyś było gorzej. Nadal nie chcę wychodzić do ludzi, ukrywam się w domu, nie mam pojęcia co będzie, gdy będę musiała codziennie podróżować do Warszawy, boję się, że nie poradzę sobie w tym wielkim, REALNYM świecie. Złym świecie. 
     Ale nie o to chodzi, bo już odchodzę od tematu. Jak to powiedziała pewna osoba, z którą w pełni się zgadzam: "Za mało empatii." Dobrze, że ja mam SP, gdzie większość osób jest tolerancyjnych, gdzie mogę się zaszyć i z nimi porozmawiać, wyluzować się, zapomnieć o innych, gorszych ludziach. Ja wiem, że za ten wpis będę powodem do obgadywania, ale pomyślcie najpierw nad tym, co tu przeczytacie. Jaki w tym sens? Czy naprawdę chcecie żyć w świecie, który sami kreujecie, kierując się właśnie takimi czynnikami? Obracamy się wśród ludzi, którzy idąc naszym przykładem postępują podobnie. 

BE A VOICE, NOT AN ECHO.

     Cytat, który poruszył mną ostatnio. Jest taki prawdziwy. Spójrzcie na siebie. Każdy jest inny, nikt nie jest idealny. Jaki byłby idealny człowiek? To odrębna kwestia, według gustu każdego z nas. Bo dla każdego z nas słowo "ideał" oznacza coś innego, właśnie przez gust. Nigdy nie dogodzisz każdemu. Zachowujecie się podobnie, niemalże tak samo, a wytykacie to innym. Tak, sytuacja z dnia dzisiejszego, o której musiałam wspomnieć. Jak dobrze, że kończy się rok szkolny. Jak dobrze, że kończę z tym gimnazjum. Jak dobrze, że już niedługo odejdę od dwulicowych znajomych, znajdę sobie nowych, będę nową osobą. Bynajmniej taką mam nadzieję. Ale jedno się we mnie nie zmieni: Zawsze będę bazować na swoich starych zasadach, nie będę przejmowała się zdaniem innych wypowiedzianym przez negatywne emocje, zazdrość, będę przeć do przodu, szukając własnego szczęścia.
     Właśnie się zorientowałam, że dalece odbiegłam od sensu notki, który miałam tu zawrzeć, i bardzo to wszystko zagmatwałam. Może chociaż jutro się odstresuję, przy spotkaniu z Aniołem, który również należy do mojego świata. Świata, który sama sobie stworzyłam, baśniowego i nieznanego nikomu. Bo taka właśnie jestem. Lecz nie dziecinna. Absolutnie nie wolno kojarzyć sobie baśni, anime, mangi, fantastyki z dziecinnością. Bo to właśnie w nich jest sens...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz